Nasza strona wykorzystuje pliki cookies, które są zapisywane przez przeglądarkę na dysku twardym użytkownika w celu ułatwienia poruszania się po witrynie oraz dostosowania Serwisu do preferencji użytkownika. Istnieje możliwość zablokowania zapisywania plików cookies poprzez odpowiednią konfigurację przeglądarki internetowej, jednak blokada ta może spowodować niepoprawne działanie niektórych funkcji w serwisie. Brak zmiany ustawień przeglądarki internetowej na blokowanie zapisu cookies jest jednoznaczne z wyrażeniem zgody na ich zapisywanie.  Więcej o "cookies"
 

2. Drugi tydzień.jpg   O trzymaj, trzymaj, twoje zagranie. O trzymaj, trzymaj, twoje zagranie…
Śpiewne wołanie dochodziło z dziecięcego pokoju. Kiedy mama usłyszała je po raz piąty, ciekawość zwyciężyła. Mimo że oprócz zastanawiającego tekstu nie było słychać żadnych niepokojących dźwięków darcia czy tarcia i część jej mówiła, że nie ma potrzeby kontrolowania sytuacji, weszła o pokoju dziecięcego i zapytała:

 


- W co się bawicie?
- Nie bawimy się, mamo, śpiewamy. Tylko nie wiem, co było dalej.- Yyy… ja też nie wiem, ale z miłą chęcią pośpiewam z wami. A gdzie słyszałaś te piosenkę, córeczko?
- W kościele.
- W kościele? - spytała z niedowierzaniem mama, coraz bardziej zbita z tropu tym, w jakim kierunku toczyła się rozmowa.
- Niestety nie znam tej piosenki, kochanie, ale dzisiaj w kalendarzu mieliśmy za zadanie pośpiewać pieśni adwentowe. Może weźmiemy instrumenty i spróbujemy pograć i pośpiewać?
Nie czekając na odpowiedź, ściągnęła z komody brzęczącą skrzynkę pełną kolorowych sprzętów do grania.
- Moja ulubiona to „Niebiosa, rosę spuśćcie nam z góry”. Najpierw zaśpiewam zwrotkę, a potem będziemy po linijce powtarzać, dobrze?
Doczekawszy się ledwie kiwnięcia głową, mama zaczęła śpiewać.
- Niebiosa, rosę spuśćcie nam z góry, sprawiedliwego wylejcie chmury, o wstrzymaj, wstrzymaj, swoje zagniewanie i grzechów naszych zapomnij już, Panie.
Kiedy skończyła, Paweł dalej trzaskał grzechotkami. Małgosia jednak stała nieruchomo, wpatrując się w mamę ze smutną miną.
- Okłamałaś mnie – powiedziała z wyrzutem.
- Jak to? Kiedy, Małgosiu? - zapytała kolejny dziś raz zaskoczona rodzicielka.
- Powiedziałaś, że nie znasz „o trzymaj, trzymaj”, a przecież znasz i wiesz, co jest dalej! Masz grzecha, że okłamałaś własne dziecko!
Mamie robiło się na przemian to zimno, to gorąco: ze zdenerwowania, z troski, z wyrzutów sumienia, z obawy, że ma problemy z pamięcią i ze zrozumieniem córki. Policzyła w myślach do dziesięciu, po czym zanuciła sobie jeszcze raz piosenkę będącą przedmiotem sporu i odkryła, że to, od czego zaczęła się ta trudna rozmowa oraz jej ulubiona pieśń, to jedno i to samo. Roześmiała się głośno, po czym przytuliła mocno swoją córkę.
- kochanie, przepraszam, że cię początkowo nie zrozumiałam. Wychodzi na to, że lubimy tę samą piosenkę. Chcesz się jej nauczyć?
- Tak! A czemu teraz śpiewamy takie nierozumne piosenki?
- Niezrozumiałe. Mamy Adwent i śpiewamy o tym, co się teraz dzieje, czyli…
- …czyli o oczekiwaniu na przyjście Pana Jezusa!
- Właśnie tak, właśnie tak – odpowiedziała mama, przytulając cały swój świat.

 


Komu śpiewamy? w: Barbara Garczyńska, Kalendarz adwentowy.


ZADANIE: Pośpiewaj pieśni adwentowe. Możesz skorzystać z linków:
https://www.youtube.com/watch?v=v1gz5N1--Yo
https://piesni-religijne.pl/piesni-adwentowe/